Na zary našaha kryłataha vieku, Kałi samaloty jašče lotałi Z chutkaściu svojskaje kurycy, A z vyšyni možna było bačyć, Jak ciotka Aŭdoćcia idzie pa vadu, Jak błiščać paviešanyja na płocie staŭbuny, Jak dzied Archip smałić svaju lulku, I pra kožny rejs pisałi hazety, A piłotaŭ i pasažyraŭ, Jak ramantyčnych herojaŭ, Pakazvałi ŭ kino, I paśla kožnaha pieralotu Možna było niešta napisać Ab svaich uražańniach, – Cikava było lotać. Ciapier ža, kałi z kaśmičnaj vyšyni Ničoha nie razhledziš, aproč zor, Da jakich miljony śvietavych hod, Ja ŭsio bolš i bolš Lublu chadzić piechatoj.
1977
|
|